środa, 26 października 2011

Autor: Anonimowy

Twórca Oldboya debiutuje w Hollywood

Koreański reżyser i scenarzysta, Park Chan-Wook, posiada w swojej filmografii co najmniej cztery filmy, które określiłbym jako must-see. Na pierwszym miejscu postawiłbym słynną "Trylogię zemsty", na którą składają się: skonstruowany na wzór tragedii antycznej Pan Zemsta, ubrany w barokowe szaty i niezwykle brutalny Oldboy, wreszcie obraz będący syntezą treści i formy dwóch poprzednich filmów, czyli Pani Zemsta. Jeśli dodać do tego przejmujące Joint Security Area, w którym Park mierzy się z problematyką Północ - Południe, otrzymujemy obraz twórcy z własnym, wypracowanym stylem, który filmową materią potrafi bawić się na wysokim poziomie. Po uznanego na świecie reżysera postanowiło sięgnąć w końcu Hollywood, a powodów, dla których warto czekać na jego pierwszy anglojęzyczny film Stoker, jest co najmniej kilka.


Stoker opowiada historię nastolatki o imieniu Indy, której ojciec umiera. Niedługo potem na łono rodziny powraca jej dawno niewidziany, ekscentryczny wuj Charlie. Sprawy rodzinne to niestety nie jedyny problem dziewczyny, gdyż wraz z przybyciem wuja w mieście zaczynają znikać ludzie. Czy możliwe, aby Charlie miał z tym coś wspólnego? W kwestii fabuły wiemy na razie tylko tyle. Mnie to jednak całkowicie wystarczy, aby wyczekiwać filmu z niecierpliwością. O jakości materiału wyjściowego niech świadczy fakt, że reżyserią pierwotnie zająć się miał... Sir Ridley Scott! Ostatecznie, na skutek rozpoczęcia prac nad Prometeuszem, twórca Blade Runnera wraz ze swym bratem Tonym, zajmują się jedynie produkcją filmu. Na temat fabuły kilka zdań powiedział sam scenarzysta, Wentworth Miller, który określił ją jako połączenie horroru, dramatu rodzinnego i psychologicznego thrillera. Zaznaczył także, że nazwisko Stoker nie ma w tym przypadku nic wspólnego z tematyką wampirów. Obie te informacje bardzo mnie cieszą.


Kolejnym powodem, dla którego warto zainteresować się tym tytułem, jest rewelacyjna obsada. W rolę Indy Stoker wcieli się doskonale znana z Alicji w krainie czarów Mia Wasikowska, aktorka utalentowana i dziewczyna o ślicznej aparycji. Rodziców Indy zagrają Nicole Kidman i Dermot Mulroney. Mnie jednak najbardziej intrygują pozostali członkowie rodziny Stoker - wuj Charlie i ciotka Gin. Postać Charliego odegra Matthew Goode, rewelacyjny Ozymandiasz z Watchmen, od którego tajemniczość i charyzma aż biją po oczach. Goode będzie także poważnym argumentem dla pań, aby sięgnąć po obraz Parka :) Wspomnianą ciotkę dziewczyny zagra pani Jacki Weaver, nominowana do Oscara za swoją demoniczną kreację w Królestwie zwierząt. Muzykę skomponuje Philip Glass (Truman Show), a autorem zdjęć jest Chung-hoon Chung (Oldboy, Pani Zemsta). Premiera w przyszłym roku.


Czy Stoker będzie filmem, o którym będziemy opowiadać wnukom? Tego rzecz jasna nie wiemy. Mimo to zarys fabuły, osoba reżysera oraz Matthew Goode w roli wuja Charliego, tak mnie zaintrygowali, że nie miałbym nic przeciwko, aby to właśnie ten obraz był ostatnim filmem, jaki będę miał okazję zobaczyć przed końcem świata... :)


2 komentarze:

  1. Warto dodać, że Park Chan-Wook wyreżyserował też świetne "Thirst" czyli kolejny po "Pozwól mi wejść" dowód na to, że kino wampiryczne może być jeszcze dobre :).

    A projekt wygląda fantastycznie. Tylko ten Wentworth Miller jako scenarzysta - ciekawe, miejmy nadzieję, że lepiej pisze niż gra...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak do tej pory doświadczenie i sukces azjatycki generalnie nie przekuwały się na sukces u Jankesów. Ale Chan-Wook robi kino atrakcyjne, ambitne, spokojnie do przełożenia na inne języki, nie babrające się (przynajmniej nie tak często) w specyficznej azjatyckiej narracji.
    Obsada rewelacja. Scenariusz to nie wiadomo, tym bardziej, że odpowiada za niego debiutant.

    OdpowiedzUsuń

Najpopularniejsze posty Fetyszystów