piątek, 11 listopada 2011

Autor: Unknown

Najbardziej kontrowersyjny polski serial


Jest taki serial, który jara od jakiegoś czasu mnie niesamowicie, przyciąga przed telewizor, jak żaden inny (i chyba jedyny, bo tv nie daje tego, co daje ogólnie pojęta sieć, if ju noł łot aj min). Poza tym jest dobry, fajny, intrygujący. I mocno kontrowersyjny. Lubię barrrdzo. 

Rodzinka.pl. Ano. 



Fenomen tego serialiku można rozpatrywać na kilku poziomach, bo każdy z nich jest całkiem ciekawy. Pierwsza i najważniejsza kwestia, z subiektywnego punktu widzenia, to całkowita autentyczność tej rodzinki. Zanim parskniecie ze śmiechu i wyzwiecie mnie od idiotów (polski serial i autentyczność to oksymorony, no nie?) najpierw wytłumaczę o co biega. Nie wiem na ile jesteście zaangażowani w tzw. życie rodzinne, ale tkwienie w nim - małżeństwo, dzieci, własny dom/mieszkanie, potrzeby, obowiązki, pasje, sposób spędzania wolnego czasu, urlopy, nuda - wymaga definiowania wszystkiego na nowo, często na opak i wbrew oczekiwaniom, założeniom czy marzeniom. „Powinno być tak”, „wydaje się, że”, „najlepiej byłoby” i inne życzeniowe wygibasy napotykają na opór w postaci brutalnej rzeczywistości, w której niekoniecznie jest tak, jak być powinno, wydaje się inaczej, niż miało wyglądać, a najlepiej byłoby, gdyby było inaczej. 

I ta drogą idzie właśnie „Rodzinka.pl” - normalna familia 2+3, bez przesady majętna, ale też nieuboga; z własnym domem (na kredyt), przeciętnym samochodem w garażu (Dacia Duster) i ambicjami typowymi dla klasy średniej, czyli łączącymi to, co przyjemne z tym, co obowiązkowe. Autentyczność rodziny Boskich objawia się i w dialogach (sporo improwizacji), i problemach (życie codzienne bardzo przyziemne), i scenografii (ikea), i fabule (jej braku, jak to w życiu). Charaktery są również wykute podług tego, co prawdziwe: pracowitości i lenistwa, zrywów ambicji i niezrozumienia potrzeb, zdrowego trybu życia i cholernie niezdrowego. Innymi słowy „Rodzinka.pl” to mieszanka tego, co pożądane z tym, co zastaje się na co dzień, w tym tak zwanym życiu. 

Z tego powodu serial określany jest jako kontrowersyjny, bo - uwaga - mówi o seksie, czasem nawet niedwuznacznie (przytulają się, szepczą miłe słówka, pojawiają się hasła „przedwczesny wytrysk”, „orgazm”), ponadto piją alkohol! Wino! Przy dzieciach! I to całkiem często! I mają kaca! Co więcej, dorośli przeklinają (ale delikatnie), dzieci wyzywają się („fuck you”, „wal się”, „debilu” i inne oratorskie pieszczoty), biją, kłamią, uczą się lepiej lub gorzej, spędzają godziny przed telewizorem lub kompem. Słowem - edukacyjna dzicz. Nawet Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zareagowała i swego czasu wezwała na dywanik wydawcę. Niestety, nie wiemy, jak się pouczenie skończyło, ale chyba reakcja quasi-cenzorska nie była skuteczna, bo „Rodzinka.pl” wciąż jest na antenie. 


Fenomen kolejny to aktorstwo. Tomek Karolak, czyli gość obecny w co drugim szmelcu kinowym, daje tu świetny popis aktorstwa zgodnego z tym, o czym piszę powyżej. Odpowiedzialny ojciec, lecz nie do końca taki, za jakiego chciałby pewnie uchodzić. Małgorzata Kożuchowska swoją role polubiła, że  tak bardzo, że postanowiła wjechać w kartony i zakończyć marny żywot w miłosnej operze mydlanej. Ona też daje niezły popis, a próbka krążyła w postaci mema (skajpaj!). Młodzi aktorzy  w rolach dzieci są - oględnie rzecz ujmując - rewelacyjni. Zdaje się, że więcej w ich grze improwizacji niż wyuczonej performerki, tym bardziej ślę głębsze ukłony w kierunku i ich, i twórców, którzy potrafią wykrzesać pokłady naturalności. Oczywiście oni sami, w rolach nastolatków, mogą wkurwiać, bo są (są?) traktowani jako reprezentanci swoich pokoleń, niemniej dobrze się na nich patrzy, dobrze słucha, a wszelkie idiotyzmy w ich wykonaniu niekoniecznie są parodią. 
  
Pogodni - nudni i niewiarygodni
Trzeci fenomen „Rodzinki.pl” to jego opozycja w postaci serialu „Pogodni” w telewizyjnej jedynce. Niby założenie te same - rodzina, dom, życie. Niby forma podobna - bez fabularnej ciągłości, raczej „problemowe skecze”. Niby wszystko gra, a twór niestrawny w oglądaniu, nieśmieszny i nieprawdziwy. Aktorsko drewniany, tworzony bez pomysłu i lekkości, bez puenty i bez sensu. Pogodni to skrajne, bolesne przeciwieństwo lekkości i bezpretensjonalności Boskich. W tym pojedynku kanałów telewizji publicznej, wyraźnie rzucającym się w oczy, przez nokaut w pierwszej rundzie wygrywa Karolak z Kożuchowską, bez dwóch zdań.  

Podsumowując - to bezsprzecznie obecnie najlepszy serial produkcji polskiej. Nie udaje poważnego, mądrego i tworzonego we współpracy z ministrem edukacji - twórcy i aktorzy to kompletnie zlewają. Bawią się wadami, potknięciami, schematami nie zapominając na moment, że to serial komediowy. Musi rozśmieszać i to robi, w lekki, spontaniczny sposób. Czyli też nie idzie pod prąd wymagając od widza zbyt wiele. Co prawda nieznośna piosenka Kupichy i bezczelny product placement dają się we znaki (lista sponsorów długa), ale da się je ignorować skutecznie, o ile uda się zobaczyć siebie samego. Ja zobaczyłem, a Wy? 


13 komentarzy:

  1. "mówi o seksie, czasem nawet niedwuznacznie (przytulają się, szepczą miłe słówka, pojawiają się hasła „przedwczesny wytrysk”, „orgazm”), ponadto piją alkohol! Wino! Przy dzieciach! I to całkiem często! I mają kaca! Co więcej, dorośli przeklinają (ale delikatnie), dzieci wyzywają się („fuck you”, „wal się”, „debilu” i inne oratorskie pieszczoty), biją, kłamią, uczą się lepiej lub gorzej, spędzają godziny przed telewizorem lub kompem. Słowem - edukacyjna dzicz".

    Toż to kontrowersja i amoralność do potęgi trzeciej! Najbardziej wyuzdane seriale od HBO i Showtime bledną w zetknięciu z polską Rodzinką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem jak wyglądają aktualne odcinki, ale to co kiedyś próbowałem obejrzeć wyglądało jak... kamera jebnięta na środku domu i filmująca wszystko jak leci - zero montażu czy prowadzenia aktorów, wszyscy mówili jednocześnie. Ja wiem, że w kilkuosobowej rodzinie tak właśnie jest, że jest harmider, wzajemne przekrzykiwanie się, ale to co w życiu jest normalne i oczywiste, nie sprawdza się w postaci filmu, bo wprowadza zamieszanie i kakofonię dźwięków. Fatalnie i z wielkim bólem mi się to oglądało, ale mówię o pierwszych odcinkach, może teraz poziom znacznie wzrósł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałem ze dwa odcinki, zapamiętałem tylko jak krzyczą, przekrzykują się i krzyczą do siebie. Może faktycznie ewoluowało... Sprawdzę. A Ty kolego Jakuzzi :) hamuj trochę ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ..przecież Des porównał do tego, do czego powinien był porównać, a nie przecież do ZRodzinki Borgiów od HBO :)

    OdpowiedzUsuń
  5. lubię ten film,

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy, nie wiedziałem, że powstał film:P A serial też lubisz?

    OdpowiedzUsuń
  7. Tomaszu - zastanów się i sam sobie odpowiedz czy tytułowanie serialu mianem kontrowersyjnego, po zestawieniu go z innymi tandetnymi, zacofanymi serialami współczesnej tv polskiej, jest zasadne. Dla mnie określanie jako kontrowersyjne czegoś za to, bo ktoś miał kaca albo powiedziano w nim debil, jest co najmniej niezrozumiałe. ;) A Rodzina Borgiów nie jest od HBO. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam okazję zobaczyć jeden z odcinków tego serialu i powiem, że niespecjalnie mi zaimponował. Właśnie ta "kontrowersyjność", miałam wrażenie, że serial na siłe, w opozycji do Klanu innych podobnych robionych pod nadzorem ministra edukacji tudzież zdrowia czy sprawiedliwości, stara się być niepoprawny i niegrzeczny. Z jednej skrajności w drugą, najlepszy jest jednak środek. Ale być może, było to pierwsze wrażenie, ktore choć często bywa nieomylne, jednak mogło być wyjątkiem od reguły. A poza tym, jeśli oglądać serial, to tylko taki, który z monotonią życia codziennego współczesnej przeciętnej polskiej rodziny nie ma nic wspólnego, np. Dexter. :) Chociaż... "Gotowe na wszystko" też był super, mimo, że z życia rodzin, ale amerykańskich a w dodatku przeciętnie-nieprzeciętnych. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jednak chyba zostanę przy amerykańskim "Shameless" - to jest dopiero kontrowersyjny obraz rodziny, a przy tym wyjątkowo ciepły i optymistyczny mimo beznadziejnej sytuacji bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
  10. Najlepszy jest "Świat według Kiepskich", a nie takie dziecinne badziewie;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Misyjność wyklucza kontrowersyjność - Jaku, tylko do tego biłem. Telewizja publiczna w ramach swojej działalności zawsze wykluczała tego typu familijne produkcje, które nie pokazywały rodziny tak, jak się powinno, tylko tak jak jest, jak się nie pokazuje. Ta kontrowersyjność, o innym przecież charakterze niż z "Borgiów", "Shameless" czy "Dextera", jest uzasadniona nagłośnionymi obawami KRRiTV i np. reakcją publiki choćby na forum filmwebu (dość wiarygodne źródło masowej reakcji).
    Bo, powtórzę, "Rodzinka.pl" to familijna, lekka, optymistyczna produkcja Telewizji Polskiej i to, co pokazuje, nie idzie w parze z walorami edukacyjnymi, które można by jej z góry przypisać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawe że wszyscy ciągle marudzą w związku z "ciężkością" polskich filmów i seriali (także komedii;)) a gdy pojawia się faktycznie coś co ma całkiem niezły scenariusz, ogląda się lekko i przyjemnie nie czując żenady i autentycznie bywa zabawne to padają komentarze że "to nie kontrowersyjność HBO", że "przekrzykiwanie". Odnośnie tego drugiego zarzutu to chyba ktoś zapomniał jak kręciło się filmy w latach 70 (pierwszy z brzegu: "szczęki"). Tam bohaterowie też się "przekrzykują" "przegadują" praktycznie w każdej scenie, panuje pozorny chaos ale wszystko to ma swoje uzasadnienie. To oczywiście nie ta klasa ale ten sam, mający wyglądać na naturalny, sposób zachowania bohaterów. Jedyne co mam do zarzucenia serialowi po dłuugim przekonywaniu się do niego to obrzydliwy product placement. W jednym z odcinków wręcz każda scena podyktowana była odpowiednim "lokowaniem produktu" aż do zarzygania. Reszta serialu aż fajna i tylko fajna. Czego w TVP nigdzie indziej nie uświadczymy;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgadzam się z autorem artykułu. "Rodzinka.pl" jest wielkim krokiem dla polskich produkcji taśmowych i od początku zachwycam się jej formą :). Głównym "zarzutem" czytelników wydaje się ten nieład, krzyk i chaos. Dobra, zgadzam się: jest momentami głośno. I kamera od czasu do czasu prowadzona przez epileptyka, jak w większość speedprodukcji polskich. Co mi się bardzo spodobało w jednym z komentarzy, to opisanie wrażenia, jakby kamera została wstawiona do czyjegoś domu i rejestrowała autentyczne życie. Myślę podobnie, z tym, że mnie to nie przeszkadza i kupuję tą formę. Jakbym widziała własną familię. Chaos, krzyk, nieład - przymioty współczesnego domu. Skajpaj - wymiata jak wiele świetnych epizodów, z których śmiejąc się nabawiłam się bólu brzucha. Uwielbiam te dzieciaki, szczególnie rechoczącego Kacpra. Lokowanie produktów - niedługo będą ich lokować tak dużo, że przestanę na to zwracać uwagę i poczuję się jak w zwykłym domu: mikrofala samsung, czekoladowe kulki nestle, guma orbit, sony telewizor, dvd lg, komputer hp... ;) Lubię ten serial, nie ma co.

    OdpowiedzUsuń

Najpopularniejsze posty Fetyszystów