czwartek, 29 września 2011

Autor: Anonimowy

Ofensywa studia Ghibli

Hayao Miyazaki to reżyser kultowy. Począwszy od Nausicii z Doliny Wiatru z 1984 roku, przez Księżniczkę Mononoke, oscarowe Spirited Away, aż po dziś dzień, japoński twórca dostarcza kolejne nieprzeciętne animacje. Oprócz pięknych historii i doskonałej oprawy, filmy ze studia Ghibli dokonują czegoś jeszcze - w przeciwieństwie do większości wspaniałych anime, udaje im się porwać głównonurtowych widzów, także w Polsce. Z tym większym żalem muszę stwierdzić, że po odebraniu Oscara za W krainie bogów, zarówno studio Ghibli, jak i sam Miyazaki, wyraźne spuścili z tonu. Ruchomy Zamek Hauru, Opowieści z Ziemiomorza Goro Miyazakiego, infantylne nawet dla podrostków Ponyo czy ostatni film, Pożyczalska Arrietty, to produkcje nad wyraz poprawne, brak im jednak iskry bożej, która charakteryzowała poprzednie obrazy studia.



Dzika radość granicząca z podnieceniem ogarnęła mnie, kiedy zapoznałem się z najbliższymi planami panów Miyazaki, Takahaty i spółki. Przed nami bowiem cztery nowe propozycje z japońskiego studia, jedna bardziej intrygująca od drugiej! Pierwszy uderzy Goro Miyazaki ze swoim filmem From Corn Poppy Hill na podstawie mangi Tetsuro Sayamy. Jest to historia dziewczynki imieniem Umi, z punktu widzenia której śledzić będziemy realia powojennej Japonii na tle przygotowań do Olimpiady tokijskiej w 1964 roku. Duchowy następca Grobowca świetlików oraz Boso przez Hiroszimę? Wyczekuję z niecierpliwością. Twórca Grobowca..., Isao Takahata, przygotowuje anime o nieokreślonym tytule, które czerpać będzie z bogatej kultury Japonii. Projekt opierał się będzie na klasycznej opowieści ludowej o księżniczce Kaguyi, którą jako dziecko znaleziono w łodydze z bambusa. Mieszanka mistycyzmu Mononoke Hime z realiami feudalnej Japonii? Łykam bez popity.


Ojciec i matka Mojego sąsiada Totoro, Hayao Miyazaki, uderza z dwóch stron jednocześnie. Najpierw (2012 rok) otrzymamy pierwszy w historii Ghibli sequel, czyli Porco Rosso: The Last Sortie. Na myśl o kontynuacji tego ciepłego i zabawnego filmu cieszę się podwójnie, ponieważ otwarte zakończenie części pierwszej (1992) pozostawia ogromny niedosyt. Poza tym, pojawia się okazja, aby zobaczyć postęp techniczny, jaki dokonał się w animacji na przestrzeni dwóch dekad. Drugi projekt Hayao, to chyba najlepsza propozycja z tu wymienionych - autobiografia samego Miyazakiego! Tytuł, zarys czy konwencja tego filmu owiane są na razie tajemnicą, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że życie autora ponad dziesięciu pięknych, wzruszających i magicznych filmów musi być fascynujące.

 

Ostatnia pozycja, o której nadmienię, nie jest filmem animowanym, a grą RPG, stworzoną przez studio Level-5 we współpracy z Ghibli właśnie. Gra pt. Ni no Kuni ukazała się już w Japonii, najpierw na konsolę DS, a następnie na PS3, zbierając kapitalne noty i zaliczając przy okazji duży sukces kasowy. Kto ma ochotę spędzić w świecie filmu Ghibli nie dwie godziny, a czterdzieści, będzie miał po temu okazję w pierwszym kwartale 2012 roku, gdyż właśnie na ten czas datuje się premierę wersji anglojęzycznej. Wydatek rzędu 200 zł za tyle godzin fantastycznej przygody? Ja na pewno nie poskąpię grosza... Radzę i Wam, bo Ghibli powraca i, parafrazując słowa jednego z bohaterów Pulp Fiction, "powraca w wielkim, kurwa, stylu!"



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty Fetyszystów