o tym, jak w czternastego maja, w Noc Muzeów - a właściwie jeszcze wieczór - stałam na przystanku autobusowym w centrum-centrum miasta stołecznego Warszawa, czekając na autobus, który nie nadjeżdżał. Za plecami miałam ziewającą Skłodowską na Pałacu Kultury, przed sobą sznur samochodów układających się w korek na Jerozolimskich, była dwudziesta druga, może nawet chwilę po. Chwilę zajęło mi zrozumienie, czemu autobus nie nadjeżdża, słuchałam dobrej płyty, czas sprawa względna. Na chodnikach tłoczno, coś tam wibrowało, DZIAŁO SIĘ. A potem odwróciłam się i zobaczyłam na przystanku
czyli CIARY i jakby Ktoś właśnie zaprosił mnie na pierwszy w życiu seans Donniego Darko (w sensie, że to byłby mój pierwszy seans, prawdziwa podróż w czasie). Wydało mi się dziwne, że ludzie tak stoją sobie obok tego plakatu i nie zwracają na niego uwagi.
Nawet nie jestem w stanie powiedzieć, czy ten poster jest ładny czy brzydki, no na pewno jest na nim Kirsten Dunst w welonie, podczas gdy ja wolałabym Charlotte Gainsbourg w trumnie - ale od razu przylepia się do zwojów.
Ostatnio Jakuzzi pisał o kampaniach reklamowych, które robią ludziom wodę z mózgów. W tym przypadku Gutek Film pokazuje, jak z klasą kroić mózgi, zresztą od jakiegoś czasu ma najlepsze plakaty na rynku, nie licząc Nowych Horyzontów, ale to też Gutek, tylko bez Gutka w nazwie:
ale mogę przesadzać. Postraszyli końcem świata - no i się im udało.
Nie czekałam na ten film, a teraz czekam. A nuż będzie pięknie?
PS. Kto jeszcze nie widział, marsz na I tak nie zależy nam na muzyce. Fenomenalny film o różnych fajnych dźwiękach.
wiem, że to jest blog, ale bez przesady - bełkotliwych parę zdań (przydałaby się jakaś edycja czy coś),z których nic specjalnego nie wynika. po co komu to czytać?
OdpowiedzUsuńjakbyś obejrzał(a), to byś zauważył(a), że jest tam pięć ładnych plakatów.
OdpowiedzUsuńnie lubię bronić własnej grafomanii, ale jak krytykujesz, to się chociaż zaloguj. wytaczanie armat pod ksywą Anonimowy jest po prostu nieprzyzwoite.
przepraszam
OdpowiedzUsuńnie znamy się raczej, więc nie ma też sensu abym się jakoś przedstawiał
czytałem parę twoich tekstów i nie uważam ich za grafomańskie, niemniej warto czasem rozważyć czy opłaca się publikować wszystko, co tylko paluszek popełni.
plakaty ładne :)
@ Anonimowy
OdpowiedzUsuń"nie znamy się raczej, więc nie ma też sensu abym się jakoś przedstawiał"
ale anonimowych na peczki, teraz moglby sie jakis przypaletac i pod ciebie podszyc. jak juz komciasz, to fajnie by bylo stworzyc przynajmniej prowizorycznie jakas stala osobowosc. ;)
"czytałem parę twoich tekstów i nie uważam ich za grafomańskie, niemniej warto czasem rozważyć czy opłaca się publikować wszystko, co tylko paluszek popełni."
raz, dziekuje, dwa, tak jakos wyszlo. mnie kreca rozne rzeczy zwiazane z przestrzenia miejska w sensie graffiti, plakaty, jak to sobie wisi i dziala, a to bylo naprawde mocne, wiec moze po prostu za cienko to opisalam?
ale przynajmniej co do plakatow sie zgadzamy.
Pierwsze skojarzenie: zrzyna z plakatu do The Social Network. Ale było nie było, coś w nim jest intrygującego.
OdpowiedzUsuńzrzyna? tamten plakat byl irytujacy. ten wywoluje zamierzone ciary.
OdpowiedzUsuńPrzez długi czas byłem przekonany, że plakat do "The Social Network" to jakiś fan art i to średnio udany, a tu nagle dotarło do mnie, że to oficjalny plakat do filmu. Przy "Melancholii" nie dałem się już zaskoczyć ;)
OdpowiedzUsuń