Terrance Malick budzi się do życia. Raptem 6 lat od ostatniego filmu, wyśmienitej „Podróży do Nowej Ziemi” (prekursor „Avatara” na poważnie i bez 3D), już w tym roku zaproponuje coś nowego i to coś, o czym nikt tak naprawdę za wiele nie wie, oprócz tego, że będzie, jak to u Malicka, wyjątkowo, klimatycznie i z dużym prawdopodobieństwem - niebanalnie. Po trudach ze znalezieniem choćby dystrybutora, film będzie miał premierę w Cannes, a po chwili trafi na ekrany kin na świecie. Polska premiera oczywiście nieznana. Poprzednie dzieło Malicka trafiło u nas bezpośrednio na dvd, teraz - ze względu na imponującą obsadę i potencjalny sukces - być może rodzimi dystrybutorzy zdecydują się na ściągnięcie „Drzewa życia”. Może.
Piękny, prosty plakat |
Drzewo Życia mówi wiele i nie mówi nic. Jako symbol obecne jest w większości religii świata, w mitologiach, opracowaniach etnograficznych i historycznych, w dziełach filozoficznych, literackich, muzycznych. Czy właściwa będzie interpretacja kabalistyczna? A może chrześcijańska (drzewo poznania dobra i zła). Mamy jeszcze przecież interpretacje hinduskie, syryjskie, staroegipskie, japońskie i Ururtu. Trudno wskazać wspólne cechy prócz osadzenia Drzewa Życia w kontekście nieśmiertelności, duchowości.
To, czym jest owo Drzewo dla Malicka, nie wiemy. To najbardziej enigmatyczny film roku. Zrodzony w umyśle twórcy i nigdy przez niego nie opisany publicznie. Prócz pojawiających się gdzieniegdzie skrawków fabuły, z których nikt nie złożył niczego konkretnego; prócz plakatów, zwiastunów, kilku klipów i obsady - nie wiem nic. Być może film będzie rzeczywiście taki, jak w poniższych, hermetycznie brzmiących opisach.
Strona oficjalna
From Terrence Malick, the acclaimed director of such classic films as Badlands, Days of Heaven and The Thin Red Line, The Tree of Life is the impressionistic story of a Midwestern family in the 1950's. The film follows the life journey of the eldest son, Jack, through the innocence of childhood to his disillusioned adult years as he tries to reconcile a complicated relationship with his father (Brad Pitt). Jack (played as an adult by Sean Penn) finds himself a lost soul in the modern world, seeking answers to the origins and meaning of life while questioning the existence of faith. Through Malick's signature imagery, we see how both brute nature and spiritual grace shape not only our lives as individuals and families, but all life.
Wikipedia
From this story is that of adult Jack, a lost soul in a modern world, seeking to discover amid the changing scenes of time that which does not change: the eternal scheme of which we are a part. When he sees all that has gone into our world’s preparation, each thing appears a miracle—precious, incomparable. Jack, with his new understanding, is able to forgive his father and take his first steps on the path of life.
Filmweb
Akcja filmu rozpoczyna się w latach 50. Główny bohater, Jack, musi opuścić bezpieczny świat dzieciństwa i wreszcie dorosnąć. Prawdziwego mężczyznę stara się z niego uczynić jego ojciec (Brad Pitt). Wiele lat później Jack (Sean Penn) wciąż nie może się odnaleźć w życiu. Zadaje sobie pytania o sens istnienia, ale nie potrafi znaleźć na nie odpowiedzi.
Stopklatka
Będzie to historia Jacka - zagubionej duszy poszukującej odkryć w zmieniających się obrazach świata. Te według niego zmieniają się jednak tylko pozornie i są częścią odwiecznego schematu, którego wszyscy jesteśmy częścią. Kiedy jednak Jack zaczyna dostrzegać jak bardzo złożony jest otaczający go świat, każda z rzeczy zaczyna wydawać mu się cudem i niepowtarzalnym skarbem. Nowe spojrzenie pozawala mu na przebaczenie despotycznemu ojcu i wyruszenie własną drogą.
Albo szykowana jest uczta, której podstawą będzie krzewienie zdrowej filozofii życia, albo Malick pompuje spirytualną wydmuszkę, która po przekłuciu pokaże twarz mego ukochanego Paula Coelho. Mam szczerą nadzieję na tę pierwsze danie, czyli seans pozbawiony banałów, truizmów i klisz, lekko owianych sztuczną i zaprogramowaną z góry mgiełką tajemnicy. Filozofię kiczu, w różnym natężeniu, dostaliśmy już w „Benjaminie Buttonie” i „Źródle”. Czas na coś zdrowego, dyskretnego, intelektualnie prowokującego, zmuszającego do ożywionej refleksji. Czyli to, o czym (i jak!) Malick opowiadał o zderzeniach różnych - i różnie pojmowanych - światów: w wybitnej „Cienkiej czerwonej linii”, w niesłusznie niedocenionej „Podróży do Nowej Ziemi”, w jeszcze bardziej niesłusznie niedocenionych „Niebiańskich dniach” i rewelacyjnym debiucie „Badlands”.
Trajla pokazuje tyle, ile trzeba, czyli niewiele. Upubliczniono fragmenty, z których nie można złożyć przewidywalnej całości. Doskonale zajawkę zmontowano. Zachęca, nie powiem.
I ciekawa strona do odwiedzenia: www.twowaysthroughlife.com
Klipy, strzępki informacji. Wciąż „Drzewo życia” to zagadka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz