W aż trzech z dziewięciu swoje wokalne umiejętności zaprezentowała Emily Browning grająca Baby Doll. Zaśpiewała pięknie i uzależniająco. Jej wersje "Sweet Dreams" Eurytmics (słyszalna w prologu), czy "Where Is My Mind ?" Pixies to dosłownie miód w uszach (dość niefortunne określenie, ale wiecie o co chodzi...). Nie dość tego, w tej przesympatycznej akcji "dobrze odgrzane kotlety nie są złe" pojawił się nowy remix "Army Of Me" Björk z gościnnym udziałem Skunk Anansie. Doprawdy kapitalny. Poza tym wszystkim cieszyły uszy me, świeże wariacje kawałków Jefferson Airplane, Roxy Music (Carla Gugino!), The Beatles, The Smiths, The Stooges i jakiś taki zabawny mash-up Queenów z radosnym rapowaniem jakichś czarnych ziomali. Gorąco zapraszam do posłuchania, bo jak się okazuje ten kotlet jest naprawdę smaczny. Mała próbka, śpiewa panna Emily:
środa, 20 kwietnia 2011
Autor:
tomashec
Co prawda klapa finansowa, ale w gruncie rzeczy całkiem sympatyczne snyderowe patrzydło "Sucker Punch", bardzo mile mnie zaskoczyło. Jednakże nie z tego powodu co miało (bo wizualnych bajerów to ja się spodziewałem), ale w kwestii doboru repertuaru muzycznego. Twórcy podobno podkreślali, że zależy im na ścisłym związku tego co dzieje się na ekranie z treścią utworów przygrywających. Sami utwory elegancko wybrali i zdecydowali się zaprezentować ich nowe wersje, covery czyli że w większości.
W aż trzech z dziewięciu swoje wokalne umiejętności zaprezentowała Emily Browning grająca Baby Doll. Zaśpiewała pięknie i uzależniająco. Jej wersje "Sweet Dreams" Eurytmics (słyszalna w prologu), czy "Where Is My Mind ?" Pixies to dosłownie miód w uszach (dość niefortunne określenie, ale wiecie o co chodzi...). Nie dość tego, w tej przesympatycznej akcji "dobrze odgrzane kotlety nie są złe" pojawił się nowy remix "Army Of Me" Björk z gościnnym udziałem Skunk Anansie. Doprawdy kapitalny. Poza tym wszystkim cieszyły uszy me, świeże wariacje kawałków Jefferson Airplane, Roxy Music (Carla Gugino!), The Beatles, The Smiths, The Stooges i jakiś taki zabawny mash-up Queenów z radosnym rapowaniem jakichś czarnych ziomali. Gorąco zapraszam do posłuchania, bo jak się okazuje ten kotlet jest naprawdę smaczny. Mała próbka, śpiewa panna Emily:
Recycling music
W aż trzech z dziewięciu swoje wokalne umiejętności zaprezentowała Emily Browning grająca Baby Doll. Zaśpiewała pięknie i uzależniająco. Jej wersje "Sweet Dreams" Eurytmics (słyszalna w prologu), czy "Where Is My Mind ?" Pixies to dosłownie miód w uszach (dość niefortunne określenie, ale wiecie o co chodzi...). Nie dość tego, w tej przesympatycznej akcji "dobrze odgrzane kotlety nie są złe" pojawił się nowy remix "Army Of Me" Björk z gościnnym udziałem Skunk Anansie. Doprawdy kapitalny. Poza tym wszystkim cieszyły uszy me, świeże wariacje kawałków Jefferson Airplane, Roxy Music (Carla Gugino!), The Beatles, The Smiths, The Stooges i jakiś taki zabawny mash-up Queenów z radosnym rapowaniem jakichś czarnych ziomali. Gorąco zapraszam do posłuchania, bo jak się okazuje ten kotlet jest naprawdę smaczny. Mała próbka, śpiewa panna Emily:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najpopularniejsze posty Fetyszystów
-
Obrzydliwy, bezsensowny, idiotyczny, nudny, przytłaczający, depresyjny, męczący, niepotrzebny, kiczowaty. Straszny w ogóle i w szczególe. W...
-
Nie przez przypadek dostałem wiadomość - na mail służbowy, żeby była jasność - od pewnej miłej Pani, Olgi Bieniek, producenta, z prośbą o do...
-
Na samym początku był Jim Henson. To on wpadł na pomysł ich stworzenia. Później powstała Ulica Sezamkowa (dla dzieciaków), a następnie ...
-
Siedzę sobie właśnie, kopcę przepysznego Lucky Strike'a i dochodzę do wniosku, że Rose w "Titanicu" zabiła Jacka. Wszyscy pami...
-
To prawda. Od trzech lat nie widziałem filmu, który by mnie porwał, oczarował, który mógłbym spokojnie nazwać arcydziełem. Ostatnim był „Ava...
-
Koniec minionego tygodnia był dla polskiego kina zaskakująco ważny. Na przełomie dwóch dni pojawiły się dwie konfrontacje twórców z krytykam...
-
Wiecie o co chodzi? O super realistyczne, paradokumentalne, seriale sci-fi telewizji Polsat. Chyba kojarzycie już o co chodzi. O „Dlaczego j...
Suckera jeszcze nie widziałem, bo choć uwielbiam wszystkie dotychczasowe filmy Snydera, nie wybrałem się na jego nowe dzieło do kina, odstraszony niskimi ocenami, ale w piosenkach z filmu się zasłuchuję bez opamiętania, bo są kapitalne.
OdpowiedzUsuńTY się nie wybrałeś, skoro nawet ja rozważałam?:) nie chcesz posłuchać muzy w kinie? komon. ;)
OdpowiedzUsuńSpokojnie, pieniądze zaoszczędzone na kinie przeznaczę na Blu-ray ;)
OdpowiedzUsuńTa wersja Sweet Dreams nie brzmi źle, ale... ale zawsze mam problem z coverami utworów, które uważam za idealne, a to jest jeden z nich.
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej soudntrack na pewno lepszy od filmu, bo ten akurat wyjątkowo się Snyderowi nie udał.