tag:blogger.com,1999:blog-8097954638423278705.post6299370608148018328..comments2023-08-10T11:43:30.421+02:00Comments on Celuloidowi Fetyszyści - blog o filmach: Aktorski "Akira" bliski anulowania. Radujmy się!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/06198338236908473998noreply@blogger.comBlogger12125tag:blogger.com,1999:blog-8097954638423278705.post-56008259669383526492012-01-08T20:21:32.125+01:002012-01-08T20:21:32.125+01:00"Czy te przenosiny mają jakiś sens? Moim zdan..."Czy te przenosiny mają jakiś sens? Moim zdaniem: nie."<br /><br />Myślimy podobnie. Gdyby "Akira" był japońskim filmem aktorskim z roku '88, nie byłoby wówczas wątpliwości, że wiele można by w nim poprawić - choćby stronę techniczną, fabułę zaś dostosować do naszego regionu kulturowego i aktualnej sytuacji geopolitycznej - niech zrobią to ludzie, którzy się na tym znają, producenci sypną pieniędzmi i taki remake jest wówczas zasadny.<br /><br />W tym przypadku jednak mamy do czynienia z sytuacją, w której na rynku wciąż świetnie prezentuje się animowany oryginał - film, który powstał w pewnej epoce, którego fabułę opowiada animacja za pomocą swoich środków wyrazu i z cała swoją specyfiką. Ktoś chciał się tutaj podpiąć pod słynny tytuł i zrobić średniaka po najmniejszej linii oporu, jak najmniejszym kosztem. Dobrze, że prawdopodobnie WB się to nie uda...Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8097954638423278705.post-28273698328053072982012-01-08T20:21:02.014+01:002012-01-08T20:21:02.014+01:00E tam 70%, wydarzenia w filmie pokrywają mniej wię...E tam 70%, wydarzenia w filmie pokrywają mniej więcej połowę z wszystkich wydanych ogólnie tomów. Finałowe wydarzenia na stadionie były w mandze punktem zwrotnym, rozpoczęciem praktycznie zupełnie nowej historii po kolejnej zagładzie Tokio. Zresztą film zdaje się że zaczęli robić właśnie mniej więcej w połowie cyklu wydawniczego mangi. Anime jest świetne, absolutny klasyk, ale znakomitą, wielowątkową fabułę mangi wykastrowano w nim dość drastycznie.Tyler Durdenhttp://www.ofilmie.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8097954638423278705.post-70530379110260897362012-01-08T19:58:43.286+01:002012-01-08T19:58:43.286+01:00Tylko czy ludzi do kina mają przyciągać tylko znan...Tylko czy ludzi do kina mają przyciągać tylko znane już nazwiska? Dobra, wymienieni przez Ciebie reżyserzy i aktorzy to górna, "sprawdzona" półka. Po nich nie spodziewamy się klapy. Jednak jeśli mówić o zjawisku - świetnie nazwanym przez poprzednika - rimejkozy, to czemu od razu wiązać to z milionowymi budżetami i "podbiciem" poprzednika... W ogóle zaczynam poddawać po wątpliwość sens tworzenia remake'ów, bo faktycznie ich hasłami przewodnimi są: "większe", "głośniejsze", ""lepsze"" (celowo podwójnie). Są dwie drogi: remake staje się klapą, wypociną nie sięgającą pięt pierwowzoru lub staje się na tyle dobry, żeby spowodować ZAPOMNIENIE poprzednika. Jeśli z mangi robić aktorski film, to trzeba się liczyć z faktem, że nowy twór operować będzie czymś zupełnie nowym, stanie się nową jakością. Czy te przenosiny mają jakiś sens? Moim zdaniem: nie.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8097954638423278705.post-9114534092792098912012-01-08T16:06:38.170+01:002012-01-08T16:06:38.170+01:00Nie no, powiedziałbym, że raczej 70% ;) Poza tym f...Nie no, powiedziałbym, że raczej 70% ;) Poza tym film jest bardziej intensywny, ma mocniejszą wymowę, poza tym postać Akiry została tu lepiej przedstawiona - w filmie jest postacią nieomal mityczną.<br /><br />@ wujo - mogę się z Tobą zgodzić w pewnym stopniu odnośnie "Transformersów bez Transformerów" -tyle że Amerykanie potrafiliby przerobić na coś takiego wszystko...Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8097954638423278705.post-72317348838358185402012-01-08T15:50:39.528+01:002012-01-08T15:50:39.528+01:00wujo - oczywiście zdajesz sobie sprawę, że to była...wujo - oczywiście zdajesz sobie sprawę, że to była adaptacja mangi, a film pokrywa się jakieś 20% całości? ;)Karolhttps://www.blogger.com/profile/17498290895215696718noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8097954638423278705.post-19004093620930726802012-01-08T15:41:52.348+01:002012-01-08T15:41:52.348+01:00"Ale tak ogólnie to Akira żadnym arcydziełem ..."Ale tak ogólnie to Akira żadnym arcydziełem nie jest, ot dużo dużego bum i tyle ;)"<br /><br />oraz<br /><br />"Dostalibyśmy Transformersy bez robotów i tyle."<br /><br />Potraktuję to jako wcześniejszy prima aprillisowy żart z Twojej strony :)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8097954638423278705.post-845108236631430042012-01-08T15:35:02.966+01:002012-01-08T15:35:02.966+01:00Ale tak ogólnie to Akira żadnym arcydziełem nie je...Ale tak ogólnie to Akira żadnym arcydziełem nie jest, ot dużo dużego bum i tyle ;) Podejrzewam, że gdyby zrobić film aktorski, i to nawet z doskonałym zapleczem, i R-ka, i furą gotówki, to by się nie przeskoczyło faktu, że główna siła oryginału tkwiła w kresce i szczegółowości wyzej wymienionej rozwałki, a nie scenariuszu, więc nie da się tego przenieść na wersję aktorską. Dostalibyśmy Transformersy bez robotów i tyle.wujo444noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8097954638423278705.post-16641015097013381402012-01-08T14:40:30.773+01:002012-01-08T14:40:30.773+01:00"Problem nie tkwi w filmach tylko w psychice ..."Problem nie tkwi w filmach tylko w psychice i mentalności producentów."<br /><br />Dokładnie. Przypadek aktorskiego "Akiry" obrazuje wszystkie błędy producentów, o których napisałeś w pierwszym akapicie.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8097954638423278705.post-35788088910407292192012-01-08T14:37:25.595+01:002012-01-08T14:37:25.595+01:00PS. A najlepiej, żeby jako producentów wykonawczyc...PS. A najlepiej, żeby jako producentów wykonawczych dać gości z HBO :)Rodianoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8097954638423278705.post-50698972570024593312012-01-08T14:36:01.115+01:002012-01-08T14:36:01.115+01:00Najgorsze jest to, że gdyby te wszystkie przeróbki...Najgorsze jest to, że gdyby te wszystkie przeróbki japońskich klasyków zrobić NAPRAWDĘ dobrze, porządnie, z klasą i za odpowiednie pieniądze, z odpowiednim reżyserem to powychodziłyby z tego filmy niesamowite, klasyki gatunku na następne dekady pewnie.<br />Akurat Akiry nigdy nie widziałem, chodzi mi teraz o ogólne zjawisko rimejkozy w Ameryce - jak się to robi za marne pieniądze, na stołek reżysera daje jakieś beztalencia i nazwiska aktorskie z trzeciej ligi to nie dziwią mnie klapy finansowe i zjeżdżające te shity recenzje. Problem nie tkwi w samych filmach, a nawet do końca nie w systemie - problem tkwi w amerykańskich producentach, którzy z jakichś powodów zupełnie nie są skłonni na ryzyko i nie wierzą, że publika wyda pieniądze na DOBRE filmy.<br />Gdyby do takiego Akiry dać Christophera Nolana, Davida Finchera, Ridleya Scotta, Guillermo del Toro albo kogoś podobnego, przeznaczyć na to 150 milionów, do obsady dać parę gwiazd (ale nie gwiazdeczek pokroju Belli ze Zmierzchu, tylko właśnie kogoś takiego jak DiCaprio, Philip Seymour Hoffmann czy Daniel Day-Lewis), scenariusz powierzyć specjalistom od mrocznych s-f, którzy by ściśle współpracowali z reżyserami i wreszcie pozwolić na tę przeklętą R-kę to nie chcę mi się wierzyć, że ludzie by na taki film nie poszli i olali. To jest po prostu niemożliwe.<br />Problem nie tkwi w filmach tylko w psychice i mentalności producentów.Rodianoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8097954638423278705.post-77257665665332998992012-01-07T22:32:13.111+01:002012-01-07T22:32:13.111+01:0080 baniek to kosztowała "Dziewczyna z tatuaże...80 baniek to kosztowała "Dziewczyna z tatuażem" ;) A CGI pewnie ciężko się tam doszukać.<br /><br />"Dystrykt 9" to inna sprawa. WETA, która trzaskała efekty, jest praktycznie Jacksona, czyli producenta wykonawczego. Poza tym nie kręcono tego w hollywoodzkich studiach.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8097954638423278705.post-704205548834575772012-01-07T22:10:46.158+01:002012-01-07T22:10:46.158+01:00Aliens kosztowały circa 18 milionów, więc zrobieni...Aliens kosztowały circa 18 milionów, więc zrobienie z tego 50 w zupełności by wystarczyło, nawet jak na dzisiejsze czasy (patrz choćby Dystrykt 9) :)Anonymousnoreply@blogger.com